od strony pacjenta - wiem, że każdy inaczej to odbiera. Dla mnie pół godziny gadania na stole operacyjnym;D
zabieg - naszywania płytki radioaktywnej na oko (na tył oka) - w znieczuleniu miejscowym, szybko i bezboleśnie. Miła rozmowa z lekarzami, opowiadania o "niczym". Przewiezienie na pooperacyjną izolatkę. 24 godziny po zabiegu - błoga nieświadomość rzeczywistości. Izolatka dla radioaktywnych, full wypas - ze telewizorem - nie na pieniążki;) Odwiedziny w odzieży ochronnej - ołowianym płaszczu...pielęgniarki też przychodziły w "ołowiankach". Niektórzy narzekają na Kraków, na obsługę, na lekarzy...mi trafiła się i obsługa miła i lekarze w porządku, a wcale krótko tam nie leżałam. Jedyne co mi nie pasowało - to jedzenie...ale na szczęście w Krakowie mieszka moja dobra duszyczka Marysia, która ratowała mnie jedzeniem i której za wszystko dziękuję;)
Edziu,
OdpowiedzUsuńdowiedziałam się dzisiaj, że moja ukochana mama ma złośliwego czerniaka oka. Szukając wiecej informacji o tym intruzie znalazłam Twojego bloga. Napisz mi proszę jak się czujesz, jak wygląda Twoje życie z czerniakiem i jak najepiej wspierać osobę dotkniętą czerniakiem.
Pozdrawiam,
Mika
mableis.blogspot.com
współczuję mam nadzieję ze wszystko dobrze
OdpowiedzUsuńWitam. Proszę o kontakt lenka5552@wp.pl Wiem,że minęło troszkę czasu ale chciałam zapytać o kilka rzeczy. Proszę o wiadomość
OdpowiedzUsuń