wtorek, 6 grudnia 2011

brachyterapia...

Brachyterapia....takie trudne słowo...z greckiego znaczy- z bliska) jest jedną z metod radioterapii nowotworów. Wykorzystuje się w niej energię fotonów lub cząstek pochodzącą z rozpadu izotopów promieniotwórczych umieszczanych w guzie lub w jego bezpośrednim sąsiedztwie.
 
a zabieg - od strony medycznej - nie wypowiadam się, bo nie jestem lekarzem.
od strony pacjenta - wiem, że każdy inaczej to odbiera. Dla mnie pół godziny gadania na stole operacyjnym;D
zabieg - naszywania płytki radioaktywnej na oko (na tył oka) - w znieczuleniu miejscowym, szybko i bezboleśnie. Miła rozmowa z lekarzami, opowiadania o "niczym". Przewiezienie na pooperacyjną izolatkę. 24 godziny po zabiegu - błoga nieświadomość rzeczywistości. Izolatka dla radioaktywnych, full wypas - ze telewizorem - nie na pieniążki;) Odwiedziny w odzieży ochronnej - ołowianym płaszczu...pielęgniarki też przychodziły w "ołowiankach". Niektórzy narzekają na Kraków, na obsługę, na lekarzy...mi trafiła się i obsługa miła i lekarze w porządku, a wcale krótko tam nie leżałam.  Jedyne co mi nie pasowało - to jedzenie...ale na szczęście w Krakowie mieszka moja dobra duszyczka Marysia, która ratowała mnie jedzeniem i której za wszystko dziękuję;)

3 komentarze:

  1. Edziu,
    dowiedziałam się dzisiaj, że moja ukochana mama ma złośliwego czerniaka oka. Szukając wiecej informacji o tym intruzie znalazłam Twojego bloga. Napisz mi proszę jak się czujesz, jak wygląda Twoje życie z czerniakiem i jak najepiej wspierać osobę dotkniętą czerniakiem.

    Pozdrawiam,
    Mika

    mableis.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. współczuję mam nadzieję ze wszystko dobrze

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam. Proszę o kontakt lenka5552@wp.pl Wiem,że minęło troszkę czasu ale chciałam zapytać o kilka rzeczy. Proszę o wiadomość

    OdpowiedzUsuń